Polski zespół Black Radio ma co świętować, bo właśnie wyszła ich najnowsza płyta muzyczna zatytułowana po prostu Black Radio.

Chociaż, niektórzy słuchacze, mieli okazję posłuchać jej w ramach Great September 2023 16 września w klubie Przestrzeń. Ale to nic, teraz nowy materiał może poznać dosłownie każdy. Także i my. Na albumie znajdują się dotychczasowe single: PlanetyAll About ItDon’t Worry ‘Bout MoneyWarcabyŚpij oraz najnowszy – Tell Me, Baby.

Zacznijmy jednak od zespołu. Łódzka kapela Black Radio to formacja grająca rock’n’roll w najczystszej postaci i która na swoim koncie ma koncerty na największych polskich scenach. Od czasu swojego debiutu w 2014 roku zespół przeszedł sporą metamorfozę, zagłębiając się bardziej w korzenie muzyki rockowej. Młodzieńczy indie rock ustąpił eksperymentalnym poszukiwaniom i zdecydowanie odważniejszym riffom, a teksty przejęły bardziej dojrzałe refleksje, ale jedno się nie zmieniło – buntownicza natura nie tyle pozostała, co wręcz eksplodowała.

Jak sami muzycy stwierdzili, ich najnowszy album łączy w sobie elektryzujące kompozycje, śpiewne, melodyjne refreny i teksty wskazujące wartości, które zatracamy w obliczu powszechnego konsumpcjonizmu i sygnalizujące upadek ludzkości, który nieubłaganie nadchodzi. Czy faktycznie tak jest? Zwłaszcza, że mamy aż szesnaście kawałków!

Płytę Black Radio otwiera, póki co ostatni, singiel Tell Me, Baby. Potwierdziła się teza o prawdziwym rock’n’rollu w języku angielskim już na samym starcie. Przypomnieli mi słynne kapele z lat dziewięćdziesiątych nawet. Przysięgam, jakbym nie wiedziała, iż są to Polacy – pomyślałabym, że to są na przykład Amerykanie. Skusiłabym się także o stwierdzenie, iż jest to coś nieoczywistego, ale jakże pięknego i zaskakującego dla polskiej muzyki w aktualnych czasach. Podobnie jest z numerem o tytule All About It, który mi się skojarzył z Elvisem Presleyem. Coś fantastycznego. Zaś Holy Mountain należy do tych utworów, gdzie głowa sama się rusza do rytmu i to koniecznie na 100% głośności. Nie jest to dobre dla naszych uszu, ale jak na jeden raz… to można. Oprócz mocnych riffów, mamy odrobinę spokoju i powodów do refleksji, jak w przypadku Temporary Love.

Na szczęście, Black Radio do tracklisty wydawnictwa dodali kilka kawałków w języku ojczystym, czyli polskim. Choć osobiście uważam, iż jest ich zdecydowanie za mało… ale ważne, że w ogóle. Planety i Warcaby to totalny sztos. Genialne warstwy tekstowe okraszone obłędną linią melodyczną. Moje absolutne faworyty.

Podsumowując, Black Radio wydało absolutną perełkę w postaci petardy muzycznej. Jest to zdecydowanie jeden z najlepszych albumów tego roku w polskiej muzyce. Życzę im wiele sukcesów i czekam na więcej!

Jagoda Dobrzyńska – jagodadobrzynska.blogspot.com

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *